top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black Instagram Icon
Szukaj

Rok bez postanowień?

  • Zdjęcie autora: Iw
    Iw
  • 11 sty 2020
  • 3 minut(y) czytania

Nadchodzi ten dzień. Czuję delikatne podniecenie, stres i ciekawość. W głowie jeszcze szumi dźwięk przeboju roku, a w powietrzu unosi się smrodek po wystrzałach noworocznych fajerwerk. Witaj 1 stycznia , nowa - stara JA NADCHODZI.





Pierwszy dzień roku to dla mnie chwila refleksji. Jak minął mi poprzedni rok, a co nowego przede mną. 1 stycznia siadam z kalendarzem/plannerem i staram się rozpisać moje postanowienia, ale w tym roku zmieniłam zasady gry.


Na pytanie, jakie masz postanowienia noworoczne, odpowiedziałam: Zrealizować te z zeszłego roku. Bo z pewnością większość z nas w 2020 roku będzie starało się zrealizować postanowienia z 2019, które tak właściwie pojawiły się w 2018 roku, a miały zostać zrealizowane w 2017 roku, gdyż w 2016 rok nie dawał wystarczających możliwości do działania. Znajomo to wygląda? Postanowiłam, że nie dam się wplątać w określanie i zakładanie celów w sztywne ramy, tym samym wmawiać sobie, że w tym właśnie roku wydarzy się coś szczególnego, sprzyjający układ gwiazd czy inne cuda sprawią, że się uda. A tak naprawdę to już trzy lata temu mogliśmy osiągnąć cel, który sobie założyliśmy. Każdy moment jest dobry na zmiany. Dlatego postanowiłam nie narzucać sobie sztucznych deadline'ów tylko PO PROSTU DZIAŁAĆ.


Jeżeli mamy do czegoś zapał, chęć do działania, pomysł to nasz cel możemy zrealizować w każdym dowolnym momencie naszego życia. Jeżeli jednak nie zajmiemy się tym od razu, nie przejdziemy do działania, to jest małe prawdopodobieństwo, że cokolwiek się w tej sprawie wydarzy. Potrzebujesz symbolicznej daty na rozpoczęcie zmian w życiu? Nie musi to być koniecznie pierwszy dzień Nowego Roku, może to być data Twoich urodzin, a może pierwszy dzień wiosny?


Skupię się na sobie. Pogoń za zmianą zwyczajnie mnie zmęczyła. Narzucanie sobie coraz większej liczby obowiązków i frustracja, że nie udało mi się wyrobić lub osiągnąć dany cel z każdym dniem narastała. Zamiast skupić się na tym, co jest TU I TERAZ głowę moją zajmowały myśli jak oszukać przeznaczenie i nadgonić stracony czas. A doba nie jest z gumy i w magiczny sposób się nie rozciągnie. Założyłam słoik, za co jestem wdzięczna każdego dnia. Na kartce zapisuje krótką myśl, co przyniósł mi każdy dzień opatrzony datą i wrzucam do słoika. Za rok 1 stycznia otworzę słoik po to, aby się przekonać, jak dobry był zeszłoroczny rok.


Przestałam marzyć? Nie ma takiej opcji. Również nagle nie porzuciłam w kąt plannerów oraz kalendarzy. Nadal staram się być jak najlepiej zorganizowaną i wycisnąć z każdego dnia jak najwięcej się tylko da. Natomiast kluczem do sukcesu jest przygotowanie zdrowych i rozsądnych założeń. Moje cele stały się realne. Pozbyłam się także oczekiwań, gdyż one często prowadzą do rozczarowania. Postanowiłam działać.


Gdy na szczycie listy z postanowieniami noworocznymi widnieją klasyki typu: schudnę 10 kg, rzucę palenie, wyjdę za mąż, zacznę oszczędzać pieniądze, może warto odłożyć kalendarz i na chwilę się zastanowić, gdzie w tych postanowieniach jesteś TY SAM. Co tak naprawdę motywuje Cię do osiągnięcia danych celów. Czy jest to chęć spodobania się innym, czy faktycznie Ty widzisz potrzebę zmiany? Czy nie uważacie, że jedyne co nam brakuje w obecnych czasach to brak akceptacji tego, co mamy, a nie ciągła pogoń za zmianą?


Dziecięca ciekawość, chęć wypróbowania różnych rzeczy. Chciałabym skupić się w tym roku na sobie. Przyjrzeć się samej sobie bardziej uważnie. Popracować nad samą sobą. Sprawdzić się w jakiejś niecodziennej sytuacji, coś, co da mi nie tyle materialne korzyści, a przede wszystkim "ubierze" mnie w nowe doświadczenie, które będzie ponadczasowe. Ten rok upłynie pod hasłem: BÓJ SIĘ I DZIAŁAJ!


 
 
 

Comments


bottom of page