top of page
  • Black Facebook Icon
  • Black Instagram Icon
Szukaj

Geneza wojny płci

  • Zdjęcie autora: Iw
    Iw
  • 10 lip 2018
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 12 lip 2018


#love#sex#couple#couplegoales#soulmate#sexwmniejszymmiescie


Cykl felietonów „Sex w mniejszym mieście” chciałabym rozpocząć od odwiecznej wojny płci. Może wydać się to zbyt rozdmuchaną nazwą, gdyż krew się nie leje, nikt nie pada trupem, jeńców również nie bierzemy w niewole… chociaż jakby się tak zastanowić, to czasem jeden od drugiego człowieka tak się uzależnia, że zakładając mu „złote” kajdany dla swego Pana zrobi wszystko. Ale to temat na kolejny felieton…


W czym tkwi problem, że czasem dochodzi do takich małych wojenek? Jak to się zaczyna? Warto pewnie zwrócić uwagę na nasze uwarunkowania biologiczne. Matka natura obdarzyła nas odpowiednią dawką hormonów, które pozwalają nam przetrwać, ale też potrafią powywracać nam w głowie. Jak śpiewała Kayha „Testosteron, oskarżam Cię!” Tak nami kobietami też sterują inne hormonalne czynniki i raz w miesiącu nie jesteśmy do końca sobą.


Z drugiej strony nie powinniśmy mieć pretensji do hormonów i do uwarunkowań biologicznych. Po prostu z Matką Naturą się nie dyskutuje!


Co zatem wpływa na nasze zachowania w dorosłym świecie wobec naszego partnera? Przypomnij sobie moja droga Czytelniczko, jak byłaś małą dziewczynką i Twój ukochany tata, traktował Cię jak księżniczkę. Nosił Cię na barana, kupowała ładne sukienki, zawsze pilnował, żebyś nie zrobiła sobie krzywdy, do łóżka zanosił Cię na rękach. Dla Ciebie to on był zawsze wzorem męstwa, tego jak należy dbać o kobietę - właśnie traktować ją jak małą księżniczkę.


A teraz Ty drogi Czytelniku sięgnij pamięcią do tych lat, gdy Twoja mama, szykowała Cię do szkoły, prasowała Twoją koszulę, dbała o swojego syneczka, żeby zawsze wyglądał jak mały dżentelmen, czasem więcej żywiła uczuć do Ciebie niż do swojego męża, wszystko Ci przynosiła i poddawała pod pyszczek.


I czasem się tak zdarzy w życiu, że trafi na siebie „księżniczka tatusia” i „syneczek mamusi”. I robi się wesoło. Ona oczekuje od niego należnych jej honorów, a on czeka, aż ona poda mu obiadek jak robiła to zawsze mama, gdy wracał ze szkoły, a nawet jak poszedł na studia to i tak mu prasowała koszule i prała bieliznę.


Czy jest coś złego w tym, że rodzice chcą dla swoich dzieci jak najlepiej? Oczywiście, że nie, ale czasem nieświadomie z domu rodzinnego wychodzą dziewczyny, które szukają tylko księcia z bajki oraz mężczyźni, co dwie lewe ręce mają. A gdy jeden z drugim się dobierze to oczekiwania, a rzeczywistość rozjeżdżają się jak pociągi do Zakopanego i Kołobrzegu.


Nie pomyśl sobie, że winę zrzucam na rodziców. Sama już niebawem przekonam się jakim trudem jest wychowanie człowieka. Natomiast niewątpliwie to jak nasze związki będą wyglądać w przyszłości jest bardzo uwarunkowane tym jak zostaliśmy wychowani. Co na to poradzić?

Ważnym elementem składającym się na nasze relacje z partnerem jest również środowisko w którym funkcjonujemy, gdzie bardzo często nasze oczekiwania z domu zostają zmiażdżone przez zastaną rzeczywistością. To jest czas kiedy możemy przewartościować sobie swoje cele i skonfrontować je w dorosłym świecie.


Moment ucieczki z gniazda rodziców i pójście na swoje bardzo pomaga w nauce i zrozumieniu samego siebie. Czego ja oczekuje od życia? Kim chce być? Co chce osiągnąć? Czego mogę realnie oczekiwać od drugiego człowieka? To jest ten czas kiedy możemy rozwinąć skrzydła i popróbować swoich sił w życiu.


Naturalne jest również, że gdzieś podświadomie będziemy szukać partnerów którzy są podobni do naszych rodziców. Natomiast nie możemy przepaść w tych zakorzenionych i ukrytych pragnieniach. Poznając nowego człowieka powinnismy dać sobie czystą kartę, nie oceniać, nie wymuszać, a dać sobie czas na poznanie i dopiero ocenę sytuacji.


I dlatego Ty, droga księżniczko powinnaś pamiętać, że nie to jest ważne czy Twój książę ma rasowego rumaka czy tylko osiołka, czy świeci mu się na nadgarstku drogi zegarek czy ma dłoń gotową zawsze Ci pomóc i wesprze kiedy tylko dopadnie Cię chwila zwątpienia. Również Ty, młody dżentelmenie nie powinieneś traktować swej lubej jak pomocnika domowego, której celem życia jest służyć swemu Panu. Sam wyprasuj sobie koszule, ugotuj pyszny obiad, a na deser zaproś ukochaną do sypialni ;-)


Szacunek do drugiego partnera, oto klucz jak zakopać wojenny topór. To co dasz od siebie dla drugiego człowieka, uwierz zostanie Ci zwrócone.


I kiedy pytam mojego męża jak widzi siebie w roli ojca i słyszę jak to będzie dbał o swoją małą księżniczkę już wiem, że wojna płci wpisana jest w nasze życie, a historia lubi zatoczyć koło. I jak to bywa na wojnie niektórzy polegną, a innych wyniosą na tarczy. Powodzenia!


Comments


bottom of page